środa, 8 lutego 2017

Destrukcyjnie ślepi

Kiedy obserwuję otaczających mnie ludzi to bardzo często dostrzegam pewną zasadę, która dominuje w ich życiu. Sama muszę przyznać, też się do niej bardzo często stosuję: wszyscy bez wyjątku uwielbiamy cierpieć. Użalanie się nad sobą mamy chyba wyssane z mlekiem matki, jest to dla nas tak naturalny proces, że nie potrafimy się bez niego obejść w życiu codziennym. 





Ale jeśli zastanowić by się i przeanalizować, zapewne tych trudnych chwil jest wcale nie więcej niż dobrych. Nie potrafimy jednak racjonalnie przekalkulować tego, z czym mamy do czynienia. No bo jak się ma uprzejmość sąsiadki do nieuprzejmości kierowcy, który zdenerwował nas, trąbiąc, kiedy przechodziliśmy przez pasy? Która z sytuacji zapadnie w naszej pamięci? Oczywiście, że ta druga. Przez kolejne godziny, dni, a może nawet i tygodnie będziemy opowiadali i żalili się, jacy to kierujący pojazdem nie są kulturalni. A o kulturalnym zachowaniu sąsiadki, która pomogła nam wnieść zakupy czy uraczyła nas dobrym słowem, komu powiemy? Zapewne szybko jej dobroć uleci z naszej pamięci.

Zbyt często jesteśmy ślepi na otaczające nas dobro. To co złe - dostrzegamy natychmiast. A sytuacje pozytywne umykają nam lub, co gorsza, uważamy, że nam się należą, dlatego też nie robią na nas wrażenia. Gdy przykrość wkrada się w nasz życiorys, to sądzimy, że spotkały nas wszelkie kataklizmy tego świata, a przecież to rzecz naturalna - doświadczanie nie tylko tego co dobre, ale i tego co złe.

I te nieprzyjemne sytuacje mogą nas wiele nauczyć. Wystarczy tylko zacząć patrzeć na nie z dystansem. Problemy to nie koniec świata, każdy z nas się z nimi boryka, a ich wyolbrzymianie jest tylko i wyłącznie naszą zasługą. Wszystko się unormuje, jeśli tylko przestaniemy być ślepi na życzliwość. Jeśli otworzysz swoje oczy, zauważysz, że życie jest piękne. Małymi kroczkami zaczniesz budować wokół siebie otoczkę szczęścia, a wybudowana tarcza skutecznie zacznie odbijać od Ciebie przejawy nieuprzejmości sprawiając, że będą one zupełnie nieistotne. Przestaniesz zaprzątać sobie nimi głowę.

Może to najwyższa pora spojrzeć na problemy z dystansem i otoczyć je odrobiną czułości? Może uraza, jaką chowamy do kogoś za kłótnię sprzed lat nie jest już urazą, a zwykłym przyzwyczajeniem? Może warto odpuścić i przypomnieć sobie, że oprócz zranienia, ta osoba dała nam mnóstwo uśmiechu i radości? I być może, kiedy następnym razem wiecznie-spieszący-się-kierowca zatrąbi nas nas, bo uzna, że przez ulicę przechodzimy zbyt wolno, warto uśmiechnąć się do niego i pomachać? I ostatnie już - może - może warto odwrócić myślenie do góry nogami i zerwać z rytuałem - w końcu zacząć cieszyć się z dobroci, a zło tego świata wysłać tam skąd przyszło, czyli do diabła?



Zdjęcie Grafika: Grafika Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz