piątek, 3 lutego 2017

Strawa duchowa*

Wczoraj był pierwszy wieczór od dawna, który mogłam spędzić odprężając się i robiąc dokładnie to, na co mam ochotę. Wahałam się między wyborem: film czy książka. Ostatecznie jednak sięgnęłam po lekturę.  Dlatego dzisiaj słów kilka o twórczości i o sztuce. 



Książka była ciekawa, chociaż nie najlepsza. Nie będę przytaczała tutaj tytułu i autora, bo to bez znaczenia w kontekście tego, o czym chcę powiedzieć. My, ludzie, jako osoby z natury twórcze, pragniemy i powinniśmy otaczać się różnymi formami aktywności artystycznej. Każdy z nas posiada pierwiastek twórczego uzewnętrzniania siebie, jedni w większym, inni w mniejszym stopniu. Każdą aktywność pochwalam, jednak nie każda do mnie trafia w jednakowy sposób. Na przykładzie twórczości czysto literackiej, a właściwie poetyckiej, chciałabym ulokować swoje stanowisko dotyczące tego, co sądzę na temat pisania wierszy.  Ostatnio natknęłam się na ciekawe, choć bardzo skomplikowane utwory poetyckie, podczas których czytania, czułam się jak na kolejce górskiej w parku rozrywki. Były tak zawiłe, że żeby zrozumieć ich kontekst, musiałam się sporo wysilić, a i tak, przyznam szczerze, nie do końca rozumiem co autor miał na myśli. Chociaż sztuka ma to do siebie, że jest uniwersalna, każdy czerpie z niej coś dla siebie, to jednak brak jakiegokolwiek kontekstu wprawia mnie w czysto-artystyczne zakłopotanie.

Uważam, że to sztuka powinna poruszać serca i umysł, a nie słowniki wyrazów obcych i języka polskiego. Nie sztuką jest stworzyć test czy wiersz w oparciu o wyszukane, wysublimowane słowa, których przeciętny czytelnik w ogóle nie rozumie, ale sztuką jest nadanie prostym, zwyczajnym słowom niezwykłego sensu. Dlatego bardzo cenię sobie utwory, które są prozaicznie proste i łatwe w odbiorze, a w rzeczywistości chwytają za serce i rozbudzają emocje. Artyści mają tę umiejętność - tworzenia magii z prostoty egzystencji ludzkiej. Artyści rozbudzają wszystkie zmysły, wystarczy im tylko na to pozwolić. Jednocześnie oni sami nie mają łatwego życia - ponadprzeciętni wrażliwcy i obserwatorzy rzeczywistości zmuszeni są do przyjmowania krytyki, bo przecież nie do każdego ich sztuka trafia w ten sam sposób. Podkreślam - ponadprzeciętni wrażliwcy. Więc też odwagą jest ogromną, jeśli artysta ze swoją twórczością postanowi się ujawnić. Być może w obecnych czasach i taki rodzaj ujawnienia się nazwalibyśmy coming out'em? 

A dla Ciebie, czytelniku, czym jest sztuka? Jaki jej rodzaj trafia do Ciebie najbardziej? Z czym się utożsamiasz i która jej forma chwyta za Twe serce?


*Strawa duchowa - synonim słowa sztuka 

**Zdjęcie grafika: Grafika Google - Edvard Munch Scream

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz