wtorek, 11 lipca 2017

Dlaczego zapominamy o drobiazgach?

Jakiś czas temu, kiedy mknęłam w komunikacji miejskiej przez warszawskie ulice, moim oczom ukazał się niesamowity widok. Widok smutny, rozczulający, ale jakże napełniający radością. Widok bardzo krótki, niczym migawka, zapadający w pamięć...


Kiedy jechałam tak w autobusie, spieszyłam się, aby pozałatwiać wiele istotnych spraw tego dnia. W mojej głowie przemykały myśli, które co i rusz zabierały mi radość dnia: Czy sobie poradzę? Czy zdążę ze wszystkim? Czy jestem wystarczająco dobra?

Szukając odpowiedzi na te pytania, zaczęłam wpadać w błędne koło, wymyślając coraz to więcej powodów, przez które odpowiedzi stawały się bardziej i bardziej negatywne. W końcu znużona i załamana, z niskim poczuciem własnej wartości, wyjrzałam przez okno. I wtedy mym oczom ukazał się ten niesamowity widok... To, co zobaczyłam, zupełnie wywróciło do góry nogami moje myślenie. Uśmiechnęłam się do siebie, a na plecach znów wyrosły skrzydła...

Zapomniałam o drobiazgach - drobiazgach życia, które je budują. 

Obraz, jaki ukazał się moim oczom był zwyczajny, ale w tej zwyczajności - nadzwyczajny. Ujrzałam bezdomnego mężczyznę, z zaniedbaną brodą i niechlujnym ubraniem, który siedział na przystanku. Widok, można by rzec, codzienny. Każdego dnia mijam wielu bezdomnych, którzy w taki właśnie sposób spędzają czas. Jednak tamtego poranka było inaczej, dostrzegłam coś, co skruszyło me serce, a pod okularami przeciwsłonecznymi zaszkliły się źrenice, wilgotne od łez. 

Mężczyzna ten trzymał w dłoni loda, którego zajadał ze smakiem. I właśnie to było takie piękne. Możemy sobie pozwolić na loda w upalny dzień, prawda? Czy wymaga to od nas wysiłku? Niezupełnie... 
A ów pan, patrzył na ten smakołyk, jakby widział coś niezwykłego, jak patrzy się tylko na ogromny skarb. Patrzył na niego oczami małego chłopca, który z utęsknieniem czeka cały tydzień, aż w niedzielne popołudnie rodzice zafundują mu taką słodycz z budki z lodami. Jego wzrok był tak radosny, tak szczery, a sposób, w jaki jadł, nie budził żadnych wątpliwości, jak wielkie szczęście go spotkało tego owego poranka.

A my, w codziennej gonitwie, dostrzegamy takie drobiazgi? Cieszymy się z tego, co nas spotyka? Dostrzegamy małe rzeczy, które jak śpiewa Sylwia Grzeszczak - klucz do szczęścia w nich zapisany jest

Może pora wyłączyć telefon, odciąć się na chwilę od Internetu i rozejrzeć się. Ogarnąć wzrokiem najbliższe otoczenie, dostrzec pomocną dłoń ludzi, którzy są nam bliscy i ucieszyć się z tych drobiazgów, które gdzieś przykryliśmy szarą rzeczywistością...



I na koniec zagadka: Zgadnijcie, jakie smaki lodów sobie zafundowałam? - Tych, uwiecznionych na zdjęciu :).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz