poniedziałek, 14 stycznia 2019

Błogosławione przekleństwo

Ciężko mi ubrać w słowa zachwyt nad filmem Bohemian Rhapsody, tak jak ciężko jest mi wyobrazić sobie, że nie widziałabym Freddiego Mercury'ego ubranego w żółtą kurtkę albo białą koszulkę, przyozdobionego przez perfekcyjnie przystrzyżony wąs. Dobrze, że Rami Malek jest tak niezwykle utalentowany. Jako Freddie razem z resztą ekipy filmowej zapewniał, że we will rock you. I wiecie co? Jak powiedzieli, tak zrobili!



Krótki zachwyt nad naprawdę dobrym filmem to tylko tło do tego, co zrodziło się w mej głowie podczas seansu. Historia jednego z legendarnych zespołów muzycznych zapewniła mi wieczór inspiracji, radości, pozostawiając tę moją głowę pełną pytań. Wiecie dlaczego mówi się, że niektórzy ludzie podpisują pakt z diabłem? Bo mają to, o czym marzy większość ludzi, nawet jeśli głośno nikt się do tego nie przyzna: sławę, podziw, pieniądze i talent, a to automatycznie owocuje zwiększoną atrakcyjnością.

Moją największą muzyczną miłością jest Michael Jackson. Podobnie jak Freddie Mercury czy Marylin Monroe, Król Popu swoje królestwo opuścił zbyt wcześnie. Biografie tych wielkich ikon popkultury lepiej lub gorzej, ale znam. Oprócz uwielbienia i przedwczesnej śmierci łączy ich coś, z czym nie było im, jak sądzę, łatwo żyć. Nie, nie myślcie, że mam na myśli cenę popularności. Myślę, że mięli w życiu coś innego, co było ich błogosławionym przekleństwem.

Talent - tak brzmi rozwiązanie zagadki. Przeciętni ludzie nie wyobrażają sobie jak trudno jest funkcjonować na co dzień osobom wybitnie uzdolnionym. Wielu z nas dostrzega tylko wierzchołek góry lodowej życia utalentowanych osób, którym jest owoc ich zdolności. Popularność jest skutkiem ubocznym, ale prawdziwa cena jest znacznie większa. Niestety, ale mowa o niewyobrażalnej kwocie.

Odnaleziony talent i spożytkowany zgodnie ze swoim przeznaczeniem to takie szczęście w nieszczęściu. Szczęście, bo daje szereg możliwości, otwiera drzwi, przez które mogą przejść tylko nieliczni. Jednak nikt nie wie co dzieje się, gdy osoba uzdolniona złapie za klamkę i przekroczy próg... Gdzie się znajdzie? Czy to puste pomieszczenie? A może labirynt? Nie. Znajdzie się znowu w miejscu, w którym się znajdowała, zanim otworzyła magiczne drzwi. I tak całe życie. I chociaż dla otoczenia, każde to przejście odbierane jest jako wchodzenie na wyżyny własnych możliwości, to posiadacz talentu nie dostrzeże progresu, wciąż starając się złapać to, co nieuchwytne.

Marylin Monroe, Michael Jackson, Freddie Mercury - każda z tych osób stale przekraczała próg pomieszczenia wybitnie uzdolnionych. Oprócz efektów artystycznych, podróż ta miała swoje konsekwencje w życiorysach każdej z nich. Otoczeni ludźmi, a samotni. Zamknięci we własnym talencie i ciągłym dążeniu do perfekcji w swoim fachu. Byli w błędnym kole niezrozumienia i wiecznej potrzeby twórczości. Kosztowało ich to wiele, a przede wszystkim zdrowie. Jednak pozostali legendami, wzorcami, którzy są wśród tych nielicznych osób, mających możliwość przebywania w pomieszczeniu dla wybitnie uzdolnionych. Może było dla nich przekleństwem, a może błogosławieństwem, i będąc w nim wspólnie śpiewają we are the champions? Wygrali z innymi, ale czy sami ze sobą odnieśli zwycięstwo?



Zdjęcie Grafika: Grafika Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz