niedziela, 22 grudnia 2019

Najtrudniej jest słuchać

Proszę wyobrazić sobie szeroką, długą autostradę bez żadnych interesujących widoków po obu stronach jezdni. Droga jest prawie pusta. Jedziemy samochodem, obserwujemy tylko kierunek jazdy, zwracamy jednak przy tym uwagę na nieciekawość scenerii. Co prawda obok nas jedzie też inny samochód, ale nic poza tym się nie dzieje. Obraz, niczym w hollywoodzkim filmie stopniowo oddala się, poszerzając horyzont i ukazując długość autostrady. A im wyżej, tym i nasz samochód, i pojazd obok, znikają gdzieś wtapiając się w tę autostradę.



Właśnie niedawno wysiadłam z takiego samochodu na najbliższej stacji benzynowej. Kto jechał obok? Dokąd zmierzał? I czemu tą drogą praktycznie nikt nie jeździ?

No dobrze, to taka krótka metafora z podróżą w tle po tym, jak obejrzałam ostatnio Dwóch papieży. Ten film nie schodzi ostatnio z podium, jeśli chodzi o produkcje wzbudzające spore zainteresowanie. I nie chodzi tutaj o to, że film opowiada o spotkaniu głowy Kościoła - Benedykta XVI i kardynała Jorge Bergoglio, ale film ten pozostawia po sobie coś, co nazwać moglibyśmy naprawdę głęboką refleksją.

Spotkanie dwóch osób. Dwóch osób, które podążają w jednym kierunku, ale innymi ścieżkami. Ścieżkami, które w pewnych miejscach nachodzą na siebie. To jak podróż ową autostradą. To jak rozmowa dwóch osób o różnych punktach widzenia, mających ten sam cel. Rozmowa trudna, intymna, pełna sprzeczności, ale jakże oczyszczająca. I chociaż film nie jest, jak zapewniają twórcy - oparty na faktach, to ogląda się go przyjemnie. 

W ostatnim czasie mogłam uczestniczyć także w pokazie filmu Bóg, dokumencie opowiadającym o rozłamie Kościoła na przykładzie Chile. Bardzo dobre, socjologiczne ujęcie problemu, pozostawiające widza z pytaniami, na które produkcja nie odpowiada. I nie chciałabym, aby wpis ten był recenzją owych filmów, ale żeby opowiadał o czymś zupełnie innym - o człowieku.

Najtrudniejsze rozmowy to te, podczas których zachwiany zostanie nasz punkt widzenia i podważone zostaną poczynione przez nas decyzje. Bez znaczenia są wtedy nasze osiągnięcia, wcześniejsze wybory i nasz status społeczny. Zawsze i przede wszystkim - jesteśmy ludźmi. Istotami, które pojawiają się na tym świecie z niczym i z niczym też ten świat opuszczą. Może przez chwilę będzie nam się wydawało, że mamy coś do powiedzenia, ale i tak znajdzie się ktoś, kto postanowi nasze wnioski zgnieść i wyrzucić do kosza. Nie jesteśmy nieomylni, nie jesteśmy wyjątkowi. Różnimy się intelektualnie, kulturowo i społecznie, jednak czy tak naprawdę nie cechują nas te same właściwości? 

Życie składa się z miliona pytań, wobec których przeznaczany całą naszą energię. Egzystowanie człowieka to nic innego, jak próba znalezienia na nie odpowiedzi. Nie jest nam to po drodze, lecz jadąc autostradą pytań na te największe z nich odpowiedzi nie znajdziemy sami. Musimy obserwować drogę, którą przyszło nam podróżować. Patrzeć uważnie na innych, zarówno na tych, jadących w tym samym kierunku, jak i na tych z przeciwnej strony jezdni. Potrzeba nam do tego drugiego człowieka. Niech ten Świąteczny czas będzie dobrą okazją do tego, by wspólnie szukać odpowiedzi na pytania, które nurtują nas w życiu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz