piątek, 10 kwietnia 2020

Wielkanoc w roku 2020

Jest inaczej... Trochę dziwnie, smutno, ale i tak pięknie. 




Ostatnie tygodnie skłaniają mnie ku wielu przemyśleniom. Wczoraj wieczorem miałam przyjechać do rodzinnego domu z Warszawy, a tymczasem jestem w nim od miesiąca i nie wiem, kiedy znowu ujrzę stolicę, za którą bardzo tęsknię. 

Miałam wyruszyć na święconkę, niosąc przygotowany przez moją mamę koszyczek, a tam zobaczyć dawno niewidziane, znajome twarze.

Miałam w wieczór Wigilii Paschalnej uczestniczyć w przepięknej Liturgii Zmartwychwstania, która zawsze wywołuje we mnie wiele emocji. 

Miałam spotkać się z najbliższą rodziną i odpocząć. Miałam celebrować Wielkanoc tak jak zawsze, założyć nową sukienkę i cieszyć się obudzoną do życia przyrodą. 

Miałam... ale to było tylko moje postanowienie, na które zupełnie się nie przygotowałam, chociaż może powinnam. Trzeba zrozumieć i zatracić się w tym z ufnością.

Zapraszam do wiersza:


Schyłek 

Wiosenne słońce gaśnie tam
gdzie Jezus znów na śmierć
zostaje skazany

Nie daj nam teraz widzieć krzyży
zamknęliśmy domy
by nie zamknąć oczu
Piłat obmywa ręce w dobrej wierze
i chociaż raz nie czuje się
winny


Cisza krzyczy i ugina się
pod ciężarem strachu
w nadziei, że doczeka świtu kolejnego
i ludzkości zmartwychwstania
marzec 2020 r.


Niech ta Wielkanoc będzie dla Was Wielka. 

Wszystkiego dobrego.





Zdjęcie Grafika: Zrzut ekranu - Wielki Czwartek 2020 r.; kościół św. Dominika oo. dominikanów, Warszawa - Służew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz