środa, 26 sierpnia 2020

Jaki dzisiaj jest dzień?

Środek tygodnia jest jak niedopasowany strój, nieadekwatny do sytuacji. Z jednej strony odzwierciedla nasze samopoczucie (jeśli założymy, że ubieramy się pod wpływem nastroju), a z drugiej jeśli nie pasuje do chwili – psuje ją, wprawiając nas w zakłopotanie. W każdym razie – tak samo zakłopotani jesteśmy właśnie w środę: niby połowa tygodnia za nami, ale do weekendu wciąż daleko. Szkoda tkwić w takiej środzie dłużej.


Kalkulując sens naszej egzystencji można by ją określić jako: WYBÓR. Mimo to, paradoksalnie fakt, iż pojawiamy się na tym świecie, nie jest naszym wyborem. Początkowo wyborów za nas dokonują nasi opiekunowie. Później, my sami. Jak często zastanawiacie się i analizujecie dokonane przez Was wybory z przeszłości? Założę się, że zastanawiacie się nad tym systematycznie. Tak samo, jak często o wyborach myśli się w kontekście przyszłości. Brakuje nam dziecięcej beztroski. Przez to rzadko potrafimy być tu i teraz, chociaż nie chcemy zostać ani w tyle, ani wyruszyć do przodu bez odpowiedniego rozbiegu.

Do wyborów staramy się podchodzić rozważnie. Ważymy plusy i minusy, aby zachować życiową równowagę. Przykre tylko jest to, że niestety każdy z nas ma inaczej wagę wartości wyważoną. Jedni przecież wywyższają się, przy czym zdarza im się poniżać innych, a inni odwrotnie – poniżają się, chociaż powinni górować. I niektórzy w tym wszystkim gubiąc się, pomyślą: tylko skąd mam mieć pewność, że postępuję dobrze?

Kiedy przestajemy zastanawiać się nad tym, jakimi MY jesteśmy ludźmi, co sobą reprezentujemy i co po sobie pozostawiamy – zaczynamy każdego ranka budzić się w środę. Mamy Dzień Świstaka każdego dnia, niezależnie od pory roku. Póki nie cofniemy kalendarza albo nie pozwolimy sobie na zmianę kartki na dzień kolejny, póki nie wyważymy własnego sumienia – będziemy tkwić w połowie tygodnia. Środa może dotyczyć każdego aspektu – od samoświadomości, budowanych przez nas relacji, spraw zawodowych po tak błahe kwestie jak zrobienie cotygodniowych zakupów.

Cóż, najlepiej dla nas wszystkich byłoby, abyśmy zawsze wstawali w sobotni i niedzielny poranek. Niektórym się to udaje, a są to osoby wokół nas – życzliwa sąsiadka, która nigdy nie dąży do konfliktów; dziadek, który troszczy się o swe wnuki; sprawiedliwy pracodawca; pilny uczeń, który dąży do realizacji założonych celów; czy każdy, kto zastanawia się: czy jestem dobrym człowiekiem?

A Ty, którego dnia tygodnia się budzisz?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz