Środek tygodnia jest jak niedopasowany strój, nieadekwatny do sytuacji. Z jednej strony odzwierciedla nasze samopoczucie (jeśli założymy, że ubieramy się pod wpływem nastroju), a z drugiej jeśli nie pasuje do chwili – psuje ją, wprawiając nas w zakłopotanie. W każdym razie – tak samo zakłopotani jesteśmy właśnie w środę: niby połowa tygodnia za nami, ale do weekendu wciąż daleko. Szkoda tkwić w takiej środzie dłużej.
Kalkulując sens naszej egzystencji można by ją określić jako: WYBÓR. Mimo to, paradoksalnie fakt, iż pojawiamy się na tym świecie, nie jest naszym wyborem. Początkowo wyborów za nas dokonują nasi opiekunowie. Później, my sami. Jak często zastanawiacie się i analizujecie dokonane przez Was wybory z przeszłości? Założę się, że zastanawiacie się nad tym systematycznie. Tak samo, jak często o wyborach myśli się w kontekście przyszłości. Brakuje nam dziecięcej beztroski. Przez to rzadko potrafimy być tu i teraz, chociaż nie chcemy zostać ani w tyle, ani wyruszyć do przodu bez odpowiedniego rozbiegu.
Do wyborów staramy się podchodzić rozważnie. Ważymy plusy i minusy, aby
zachować życiową równowagę. Przykre tylko jest to, że niestety każdy z nas ma
inaczej wagę wartości wyważoną. Jedni przecież wywyższają się, przy czym zdarza
im się poniżać innych, a inni odwrotnie – poniżają się, chociaż powinni
górować. I niektórzy w tym wszystkim gubiąc się, pomyślą: tylko skąd mam mieć pewność, że postępuję dobrze?
Kiedy przestajemy zastanawiać się nad tym, jakimi MY jesteśmy ludźmi, co
sobą reprezentujemy i co po sobie pozostawiamy – zaczynamy każdego ranka budzić się w środę. Mamy Dzień Świstaka każdego dnia, niezależnie
od pory roku. Póki nie cofniemy kalendarza albo nie pozwolimy sobie na zmianę
kartki na dzień kolejny, póki nie wyważymy własnego sumienia – będziemy tkwić w
połowie tygodnia. Środa może dotyczyć każdego aspektu – od samoświadomości,
budowanych przez nas relacji, spraw zawodowych po tak błahe kwestie jak zrobienie
cotygodniowych zakupów.
Cóż, najlepiej dla nas wszystkich byłoby, abyśmy zawsze wstawali w
sobotni i niedzielny poranek. Niektórym się to udaje, a są to osoby wokół nas –
życzliwa sąsiadka, która nigdy nie dąży do konfliktów; dziadek, który troszczy
się o swe wnuki; sprawiedliwy pracodawca; pilny uczeń, który dąży do realizacji
założonych celów; czy każdy, kto zastanawia się: czy jestem dobrym człowiekiem?
A Ty, którego dnia tygodnia się budzisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz