piątek, 13 listopada 2020

Zaginiona cywilizacja własna

Jakiś czas temu znajoma zachwycona książką, którą czytała, zaczęła opowiadać mi o piramidach egipskich, pokazując przy tym barwną okładkę lektury. Uśmiechnęłam się lekko, bo faktycznie - budowle to zacne i fascynujące.


Pamiętam jak w szkole, a potem na studiach, przy omawianiu starożytnych cywilizacji byłam pełna podziwu za pracę, siłę i kreatywność ówczesnych ludzi. To byli tacy mądrzy ludzie - myślałam, którzy być może mieli łatwiej niż my (w końcu byli pionierami w wynajdywaniu nowych rzeczy), a z drugiej strony... konstrukcja takiej piramidy sama się przecież nie wymyśliła. 

Niedługo później spotkałam się z inną koleżanką, która w pewnym momencie znów poruszyła wątek cywilizacji i piramid... z tym, że z zupełnie innej strony. Słuchaj - zaczęła, a na jej twarzy pojawiła się ekscytacja - ostatnio sporo myślałam nad własnym życiem - wiedziałam, że jej wypowiedź bogata będzie w wartościowe wnioski. To osoba niezwykle mądra i inteligentna, tak więc czekałam na rozwinięcie refleksji w zniecierpliwieniu. Może to banalne - rzuciła - ale ostatnio przemyślałam swoje życie pod kątem piramidy Maslowa. Krok po kroku... wnikliwie analizowałam każdy szczebel, bo chciałam zrozumieć, gdzie mam braki. 

O, jakże mocno uderzyły mnie jej słowa. Przecież to takie banalne - pomyślałam. Nie można przecież cieszyć się życiem, gdy ma się w nim ubytki. Czasem mam podobnie. Dręczy mnie jakaś rysa na szkle. Wtedy, przy tej rozmowie z koleżanką również zmagałam się z poczuciem ubytku. Wyglądałam go, polerowałem swoją codzienność, odpowiedzi szukałam w samotności i wśród ludzi, a znalazłam ją w... nauce, sztuce i... drugim człowieku! Jak zwykle, tak naprawdę (i taka właśnie byłaby odpowiedź, gdyby ktoś zapytał mnie o inspiracje do tworzenia bloga)! Uśmiechnęłam się, sama nie wiem czy bardziej do niej czy właściwie do siebie, bo przecież olśniło mnie właśnie, gdzie szukać rozwiązania. 

Gdyby piramidy egipskie nie były dopracowane, gdyby cokolwiek źle wyliczono przy ich budowaniu - czy przetrwałyby do naszych czasów? Wszak te wspaniałe grobowce niezmiennie od wieków zachwycają ludzi na całym świecie. I gdybyśmy my, ludzie, którzy niegdyś odejdziemy z tego świata, żyli w ciągłym poczuciu posiadania niezliczonej liczby niezidentyfikowanych rys na swej duszy, czy potrafilibyśmy za życia wybudować taką własną piramidę? Wystarczy brak na jednej z jej poziomów, a runie i rozsypie się w drobny pył...


Jeśli więc zastanawiasz się - czego Ci brak, to myślę, że mogę Ci pomóc 😉
Przygotowałam specjalnie dla Ciebie broszurkę, która może być dla Ciebie pomocna przy odkrywaniu własnej drogi do szczęścia!

Aby przejść do broszury, kliknij w grafikę!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz