Nie ma mnie, ale jest wiersz.
Czasomisja
Czasomisja nam uleci
Nim zdążymy się jej przyjrzeć
I niewinni tak jak dzieci
Nie będziemy chcieli spojrzeć
Czas ten dany terminowo
Nie ma metki ani ceny
wierzyć trzeba dziś na słowo -
Ile wart jest się dowiemy
Już jesienny wiatr z oddali
Świszczy, huczy jakby zjawa
Prosi byśmy się poddali
Koniec misji, cicha strawa
Póki oddech płuca żywi
Krew wulkanem dłoń zalewa
Nim kostucha nas zelżywi
Czyńmy wszystko tak jak trzeba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz