piątek, 4 sierpnia 2017

4 VIII 1944

O czym myśli człowiek w ostatniej chwili swego życia? Na co patrzy, gdy ciało przestaje walczyć ze śmiercią? Czy się boi? 

Ja bym się bała...  


Kiedy umierał, miał dokładnie tyle lat, co ja teraz. Był młody, zakochany i odważny. O tym, co trapiło jego serce, pisał wiersze. Chociaż los nie obdarował go końskim zdrowiem, to urodzony niedaleko Belwederu poeta, zdecydował się walczyć w Powstaniu Warszawskim.

Miał tylko 23 lata, gdy przyszło mu pożegnać ten świat, pozostawiając po sobie cały twórczy dorobek. Czwartego dnia Powstania oddał swe artystyczne serce, składając je u nóg jednej z kobiet życia poety, Polski. Ta wynagrodziła mu poświęcenie życia, wyprawiając bogaty, jak na powstańcze warunki pogrzeb, a potem nie dopuściła, by Ojczyzna zapomniała o talencie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Zginął, by recytować swą poezję tym Żołnierzom, którzy tak jak on, nie doczekali końca Powstania. My dziś, tutaj, na ziemi, recytujmy wiersze za niego i w rocznicę śmierci, oddajmy cześć poecie-żołnierzowi, a także innym Powstańcom, poległym w naszej obronie. 



Krzysztof Kamil Baczyński
Westchnienie

Deszczu srebrne gałązki rosną
jak gotyckich krużganków motyl,
ptaki dzwonki zielone niosą
na przejrzystych wstążeczkach lotu.
Jeden uśmiech dziecinnych lądów
błękitniejszy mi jest niż woda,
bo mnie żłobi niedobra mądrość,
bo się kończy nieżywa młodość.
Kurant jeszcze z pnącej się wieży,
wzgórz zielonych faluje dywan
i poznaję miasto w obłokach,
nie wiem tylko, jak się nazywa. 
Z tych wysokich przelotów we śnie
ludzie mali byli jak kwiaty.
Przebudzone o śmierć za wcześnie,
o, rzeźbione w kolorach kwiaty!
Norymbergi, o Awiniony,
rączką dziecka rzeźbione w ciszy,
jeszcze sobie szum wasz przypomnę,
bo za rok już go nie usłyszę.
23 IV 44 r.
 



Zdjęcie Grafika: Grafika Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz