czwartek, 12 marca 2020

Pandemia

Drodzy Czytelnicy,
ideą mojego bloga od początku jego istnienia jest dzielenie się przemyśleniami. Zawsze chciałam, aby moje wpisy skłaniały do refleksji, uwrażliwiały, aby dochodziło do interakcji między mną a Wami. Największym mym pragnieniem jest sprawienie, aby każdy, kto czyta opublikowane przeze mnie treści miał poczucie, że coś z tych moich przemyśleń może zostawić dla siebie. Dzisiaj przychodzę do Was z zupełnie innym wpisem. O temacie, który postanowiłam poruszyć wolałabym nigdy nie pisać. Jednak jeśli komuś posłuży - to nie wahając się, chcę się nim podzielić.




Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy jest trudna i bardzo poważna. I proszę mi wierzyć, nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Musimy przygotować się na każdą ewentualność zachowując zdrowy rozsądek, przy jednoczesnym poczuciu odpowiedzialności. Nieustępliwy koronawirus zaatakował nasz kraj, kontynent, naszą Ziemię i prowadzone przez nas style życia. Musimy stawić temu czoła, ale tylko jednocząc się. Podziały między nami mogą okazać się przecież równie niebezpieczne.

Nie będę ukrywała, że się nie boję. Lęk towarzyszy mi od paru dni i momentami ciężko mi powstrzymać go do takiego stopnia, że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Pandemia koronowirusa ma wpływ na każdy aspekt mojego życia, tak samo jak ma wpływ na Twoje życie. Zaraza jest o wiele groźniejszym przeciwnikiem niż wróg na froncie, ponieważ ciężej jest przewidzieć jej ruch.

Warszawa pustoszeje, a w powietrzu wyczuwam napięcie. Czasem złapię kontakt wzrokowy z mijanymi na ulicy ludźmi i dostrzegam, że w oczach tych osób jest strach i niepewność. Co przyniesie kolejny dzień? Tego nie wiem, ale wiem, że musimy zrobić wszystko, aby sytuacja ta nie powodowała podziałów między nami.

Podziały o których mówię to kwestie dotyczące zarówno bezpieczeństwa, empatii i zrozumienia wobec innych osób, jak i paniki.

Bezpieczeństwo powinno być teraz naszym priorytetem. Jeśli nie stosujemy się do komunikatów i nie zachowujemy należytych środków ostrożności to narażamy na niebezpieczeństwo zarówno siebie jak i inne osoby. Jeśli nie musimy, to naprawdę nie wychodźmy z domu. Zadbajmy o dzieci, osoby starsze i rozmawiajmy ze sobą, ponieważ w sytuacjach jak te, obecność drugiego człowieka jest bezcenna. Nie bagatelizujmy naszego położenia, nie mędrkujmy, że wiemy lepiej niż lekarze, co nam grozi. Nie wiemy. Bieg zdarzeń na przestrzeni niemalże trzech miesięcy powinien uświadomić nas, że wirus ten jest niebezpieczny. Każda śmierć, która jest konsekwencją jego rozprzestrzeniania się - to ogromna tragedia. Nie sądzę, aby rządy aż tylu państw mówiły o realnym zagrożeniu tylko dlatego, aby postraszyć swoich obywateli. Odłóżmy na bok preferencje polityczne i starajmy się spojrzeć na rzeczywistość trzeźwym okiem, zachowując przy tym wszelkie możliwe środki ostrożności. To nie jest zabawa ani film science-fiction, nawet jeśli wydaje nam się, że zaraza dotyczy odległych czasów minionych epok.

Bądźmy wyrozumiali. Stresujesz się? Dobrze, masz do tego prawo. Staraj się jednak panować nad lękiem, chociaż wiem, że jest to trudne. Nie sprawdzaj co chwilę wiadomości, nie atakuj tych, których strach omija, ale jak wyżej - zadbaj o bezpieczeństwo. Jeśli jesteś osobą podatną na stres i uważasz, że problem jest wyolbrzymiony - nie krytykuj tych, którzy prewencyjnie robią zapasy żywności, nie śmiej się z tego, że ktoś się boi. Modlisz się? Módl się! Nie rezygnuj z budowania relacji z Bogiem, ale pamiętaj, aby być ostrożnym w swych praktykach religijnych. Nie modlisz się? Ok. Nie patrz jednak, proszę, krzywym okiem na osoby, które odmawiają nabożeństwa i szukają wsparcia w wierze. Bądźmy tolerancyjni i wyrozumiali, miejmy przy tym serca otwarte na dobro własne i innych osób, umysły nasze niech wypełni roztropność, a działania - zdrowy rozsądek. 

Nie panikujmy, ale też nie miejmy lekceważącego podejścia do sytuacji. Niech dobro nas wszystkich będzie priorytetem.
Bądźmy wsparciem dla siebie nawzajem. 
Starajmy się zachować równowagę.
I ufajmy, że niebawem wszystko się skończy... dobrze.



Zdjęcie Grafika: unsplash.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz