czwartek, 7 grudnia 2017

Skłamałam ot tak, całkiem niewinnie

Statystycznie kłamiemy dwa razy dziennie. W różnych sprawach. Niektóre z naszych nieszczerych słów są bardziej, inne mniej istotne. Jednak zawsze kłamiąc, oszukujemy.



Może nam się wydawać, że kłamstwo to drobnostka. Powiedzenie czegoś albo właśnie - niepowiedzenie, chociaż powinniśmy, nie ma znaczenia. Wierzymy, że nie ma to bezpośredniego wpływu na adresata, więc racjonalizujemy swój czyn, usprawiedliwiając go zgodnie z własnym sumieniem. Wtedy jest nam lżej, a w razie gdyby pojawiły się wyrzuty sumienia, łatwiej jest nam je zagłuszyć.

Jak wspomniałam, kłamiemy z dwóch powodów. Pierwszy z rodzajów fałszu to zmyślanie. Opowiadamy "bajeczki", aby uzyskać dla siebie korzyści. Kłamiemy na temat siebie, innych, przekształcamy rzeczywistość. Możemy skomplementować ubiór koleżanki, który nam się nie podoba tylko dlatego, aby zdobyć jej sympatię. Możemy kłamać na temat własnych cech, aby zyskać uznanie w czyichś oczach. Możemy też kłamać, jak często robią to dzieci, że: "to nie my zbiliśmy wazon, a zrobił to przeskakujący między meblami kot". Kłamią i kobiety, i mężczyźni. Po równo. Stereotypowo, jednak panowie zawsze będą szli w zaparte, że nie zgubili się przejeżdżając samochodem po raz kolejny przez to samo skrzyżowanie. Panie natomiast nie uznają nigdy, że noszenie staników push-up jest czymś złym.

Kłamiemy też wtedy, gdy posiadając informacje na jakiś temat, spuszczamy wzrok i zaciskamy usta, aby nie przekazać ich drugiej osobie. I uwaga, nawet gdy bezpośrednio nie jesteśmy o te informacje pytani, a zatajamy je, chociaż mają one diametralne znaczenie, również dopuszczamy się kłamstwa. 

Nieszczerość intencji otacza nas z każdej strony. Zmyślanie zakotwiczone jest w naszej kulturze. Daleko nie musimy szukać. Przykład banalny, ale przecież to właśnie kłamstwem wąż skusił moją imienniczkę Ewę w raju. Mimo, że tak bardzo brzydzimy się fałszem, nierzadko sami się go dopuszczamy, nie odczuwając z tego powodu żadnych przykrości. Jakie to smutne, że tak łatwo przychodzi nam rozgrzeszanie samych siebie, będąc podwójnie oburzonym zachowaniem innych ludzi. 

Jednak - co się dziwić. Oszustw jesteśmy nauczeni od dziecka. Nauczono nas, że pomimo tego, iż prawda zostanie przez nas wypowiedziana, to spotyka nas kara. Nie chodzi mi jednak o to, żeby za samą szczerość nie karać, ale wypadałoby ją jednak docenić. Wtedy nie bylibyśmy aż tak skłonni do zmyślania. Chyba.

No cóż... w każdym razie wszelkie przekształcanie stanu faktycznego spotyka się z publicznym potępieniem. Co ciekawe, osoby które nagminnie kłamią, nigdy nie będą w stanie zaufać innym ludziom. No bo jak można pokładać wiarę w kimś, jeśli nie ma się jej względem samego siebie? 

Wszelki osąd moralny pozostawiam Wam. Zdarza się Wam kłamać?  Jak często? Może racjonalizujecie drobne oszustwa, uznając, że kłamiecie w dobrej wierze? 

I co myślicie o  tym poście?
W gruncie rzeczy, możecie, ale nie musicie brać go za potwierdzone źródło informacji. Przecież mogłam skłamać i nazmyślać, udając, że coś tam wiem... 

P.S.
Jeśli uznałeś/aś, że Panie ze zdjęcia są atrakcyjne to muszę Cię rozczarować. To trzech Panów, którzy brali udział w konkursie Miss Transwestytów 2009 w Tajlandii. Oh!




Zdjęcie Grafika: Grafika Google

4 komentarze:

  1. Hmm... Wyglada na to, że dużo w życiu kłamiesz. Zapytasz mnie skąd taki wniosek?
    Ano stąd, że przeczytałem wpis i wyciągnąłem taki a nie inny.
    Zatajanie informacji to nie kłamstwo. Klamstwo to celowe wprowadzanie w błąd z zamiarem oszukania. Zatajanie to nic innego jak przemilczenie - nikt nie wie co ja wiem, nie mam obowiązku dzielić sie tymi informacjami. Nie proszony/a sie nie wtrącam! Nikt tego nie lubi!
    Kłamstwo stało sie raczej ucieczka od problemów życia codziennego. Kłamstwo to wygoda. Wygodniej jest powiedzieć komuś, kto chciałby się ze mną spotkać „nie mam czasu” albo „nie mogę” po czym zadzwonić do zupelnie innej osoby i z nią spędzić czas zamiast powiedzieć prawdę... tak trudno jest porozmawiać? Tak trudno jest sie spotkać z tą osobą? Pewnie... lepiej kłamać... a co tam... przeciez myśle o sobie...
    Mi zdarza sie kłamać, lecz w drobnych sprawach bardzo mało istotnych dla mojego życia.
    Uwazam, ze lepiej znać prawdę niż żyć w kłamstwie.
    A moze ja tez kłamie? A może Ty nie kłamiesz? A może....
    No właśnie...
    Moze Ja i Ty okłamujemy siebie nawzajem?

    Bartek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Czytelniku,
      chciałbym Ci przypomnieć, czym jest zastanawianie się. To, że postanowiłam napisać o czymś nie oznacza automatycznie, że opisuję własne życie. Poza tym inspiracją ku mojej wypowiedzi jest wiedza naukowa.

      Piszesz, że słowa "nie mam czasu" to kłamstwo? Skąd taki wniosek, że ktoś kłamie? Może to jest właśnie szczerość, a wmawianie sobie, że te słowa padły od niechcenia, okłamywaniem samego siebie?
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Witajcie. Widzę, że przedmówcy świetnie wychodzi interpretowanie słów autorki. Chwali się. Widzę także, że znakomicie idzie mu dorabianie swojej teorii i dopatrywanie się wymyślonych przez siebie nieścisłości. Skoro kłamstwo to "celowe wprowadzenie..." to czym jest dla Pana "zatajenie"?. Bo na pewno nie równa się definicyjnie "przemilczeniu". Ale osoba z Pana inteligencją na pewno dostrzeże tę subtelną różnicę. Pana komentarz brzmi dla mnie jak czepianie się, ale mogę się mylić. Dla trolów tu miejsca nie ma. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie
    Widzę, że mój wniosek budzi kontrowersje ;)
    To jest wpis o kłamstwie czy tak? Przyjęcie wniosku jako prawdziwego spowodowało negatywny jego odbiór - czy nie znając autorki bloga mógłbym natychmiast uznać ją za klamczuchę? No nie :) zadałem na końcu pytanie czy kłamię. Chyba zostało pominięte.
    Zatajenie - ukrywanie, chowanie czy przemilczenie to synonimy. Kłamiąc przeciez mówimy cos co jest niezgodne z prawdą, a nic nie mówiąc nie dopuszczamy się kłamstwa.
    Faktycznie uważam słowa „nie mam czasu” za wymówkę, inaczej mówiąc wygodne kłamstwo. Biorę pod uwagę, ze to moze byc szczerość ale tylko wtedy, kiedy poznam powód.
    No ale usmiechnijmy się :) w końcu jest piątek i czas na odpoczynek

    Pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń