piątek, 5 stycznia 2018

Wicked Game

Kiedy rok temu publikowałam pierwszy post, nie sądziłam, że prowadzenie bloga tak bardzo odmieni moje życie. Jeszcze raz dziękuję za - statystycznie - ponad pół tysiąca odsłon miesięcznie. Może to mało, dla mnie jednak każde kliknięcie, refleksja, zatrzymanie się przy Miętowym Kokosie jest cenne. 

Świętując pierwsze urodziny, zapraszam Was do recenzji filmu, który niedawno mnie zachwycił.



My Cousin Rachel - brytyjski, kostiumowy melodramat stworzony na podstawie powieści psychologicznej o tym samym tytule, autorstwa Daphne du Maurier. Pierwsza adaptacja filmowa miała swoją premierę w 1952r., jednak niedawno postanowiono zekranizować powieść ponownie. W czerwcu 2017r. swoją premierę miała nowa wersja bestsellera, i to o niej chcę napisać.

Lubię filmy kostiumowe, opowiadające o zamierzchłych czasach. Być może sympatia ta spowodowana jest pragnieniem doświadczenia tego, co nieznane i ze współczesnego punktu widzenia, nieuchwytne. Fascynujące jest dla mnie życie dawnych pokoleń, ich codzienność i jej postrzeganie.

My Cousin Rachel to ciekawa i pełna napięć historia. Książki nie czytałam, aczkolwiek myślę, że uda mi się nadrobić tę stratę w niedługim czasie. Nie potrafię zatem wskazać różnić i wierności odtworzenia wątków książki w filmie. Chociaż ekranizacji nie ogląda się i nie chłonie jednym tchem, to podczas całego seansu niewątpliwie wyczuwalne jest napięcie. Film niczym sinusoida, raz po raz napięcie to zwiększa, aby już za chwilę zwolnić i zniecierpliwić widza.


Akcja filmu toczy się w malowniczej Kornwalii na południowo-zachodnim krańcu Wielkiej Brytanii. Oprócz zapierających dech widoków nadmorskich klifów, oko cieszą kostiumy i perfekcyjnie dopracowana XIX-wieczna sceneria. Moją uwagę przykuła gra świateł, która idealnie odzwierciedla mroczność nie tyle co samych postaci, a ich rozterek.  Chociaż cały film opowiada historię tajemniczej Rachel, to za bohatera najważniejszego wskazałabym Philipa. 

Philipa poznajemy na początku ekranizacji. Jego postać odegrał Sam Claflin, aktor uwielbiany szczególnie przez żeńską część widowni za kreacje w takich filmach jak "Zanim się pojawiłeś", czy "Love, Rosie". Philip jest sierotą, nad którym opiekę sprawuje kuzyn, Ambrose. Kiedy Ambrose podupada na zdrowiu, z zalecenia lekarza udaje się w pełne słońca miejsce. Mężczyzna wyjeżdża do Włoch, opuszcza młodego Philipa, powierzając mu swoją posiadłość w opiekę. Po jakimś czasie Philip zaczyna otrzymywać od kuzyna korespondencje, w której skarży się on na poślubioną w Italii Rachel. 


Rachel, to postać grana przez zdobywczynię Oscara i żonę Agenta 007, Daniela Craiga - Rachel Weisz. Rachel, po śmierci męża, z Włoch przyjeżdża do Wielkiej Brytanii i tam zamieszkuje razem z Philipem w posiadłości zmarłego małżonka. Philip jednak, przekonany o tym, że Rachel przyczyniła się do zgonu kuzyna, nie darzy jej sympatią i próbuje dowieść, iż kobieta winna jest śmierci męża. Linia między nienawiścią, a uczuciami miłosnych uniesień jest jednak cienka i dzień po dniu, Philip zaczyna inaczej postrzegać wdowę po kuzynie.


Oprócz bogatej w dramatyczne wydarzenia historii, urokliwych scenerii brytyjskiej przyrody, na uwagę zasługuje gra aktorska. Tak wiele w tej produkcji odegrane jest nie słowami. Tak wiele scen i ujęć zmusza widza do refleksji i własnych osądów, będąc niedopowiedzianym. Tak bardzo film ten chwyta za serce. Bo nigdy tak naprawdę nie możemy być niczego pewnym, zwłaszcza, gdy chodzi o uczucia...


Oprócz samego filmu, za serce chwycił mnie przede wszystkim cover piosenki Wicked Game, Chrisa Isaaka. Uważam, że utwór ten jest idealnym dopełnieniem przedstawionej na ekranie historii.




Zdjęcia Grafika: Grafika Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz